Dzisiaj miałam okazję poćwiczyć z rana. Zanim jednak wybrałam się na siłownie była 12 ;) Na szczęście osób było mało więc wszelkie urządzenia były dla mnie dostępne co niestety wieczorem się nie zdarza. Trening obejmował 20 min orbitreka (tak na prawdę 18 :D) później ćwiczyłam z kettlami swingi nie swingi, następnie brzuszki na przyrządzeniu, którego nazwy nie znam, niektórzy nazywają to kołyską :D jakby ktoś wiedział co to jest to będę wdzięczna za podanie prawidłowej nazwy :). Na koniec dla rozluźnienia bieżnia 30 min. 8 lutego czeka mnie mierzenie, niestety podejrzewam, że z brzuszka nic nie zeszło :<
Takim brzuszkiem bym nie wzgardziła :D